Przedłużenie ul. Fieldorfa: są zatoki, MPK nie pojedzie
W maju zakończy się budowa przedłużenia ul. Fieldorfa do skrzyżowania ul. Narcyzowej z Brata Alberta. Zaprojektowano zatoki autobusowe, lecz w dającej się przewidzieć perspektywie autobusy MPK tutaj nie zawitają. Powodem technicznym jest brak pętli na ul. Makuszyńskiego o której nikt dotąd nie pomyślał. Poza tym miasto nie jest przekonane, czy ta dzielnica wogóle powinna mieć komunikację publiczną.
Rejon ul. św. Brata Alberta i Makuszyńskiego to najszybciej rozwijająca się dzielnica Częstochowy. O ile 10 lat temu puszczanie na te peryferie autobusu nie miałoby sensu, to od paru lat jakaś linia powinna w te okolice zaglądać.
MPK i Urząd Miasta przekonywały latami, iż nie jest to technicznie możliwe: początkowy odcinek ul. św. Brata Alberta – od Michałowskiego do Narcyzowej – jest za wąski (choć przecież można było puścić autobus linii 36 od strony Kiedrzyna, przez Narcyzową). Ten problem zniknie jeszcze w maju, gdy dokończona zostanie budowa dwupasmowego przedłużenia ul. Fieldorfa-„Nila”.
Zaprojektowano przy nim zatoki: na skrzyżowaniu z ul. Michałowskiego oraz w rejonie Narcyzowej.Mimo to autobusy tędy nie pojadą. Nikt bowiem nie pomyślał o urządzeniu pętli autobusowej na ul. Makuszyńskiego. Kilka lat temu wydawało się, że nie będzie z tym kłopotu: pojazdy MPK mogły wtedy zawracać na parkingu hotelu Korona (przy DK1). Teraz jest to dyskusyjne: hotelu nie ma a teren okazuje się prywatny.
Miasto nie podjęło do tej pory żadnych kroków, by kupić kawałek gruntu pod pętlę. Ani MPK ani działające od niedawna Biuro Transportu w magistracie nie zgłosiło takiej potrzeby.
Warto dodać, że od skrzyżowania ul. Makuszyńskiego z św. Brata Alberta do najbliższego przystanku autobusowego jest prawie 2,5 km. co czyni tę dzielnicę najgorzej skomunikowaną w Częstochowie.