Klamką po zamkach – relacja z imprezy
Ósma impreza komunikacyjna CKMKM „Klamką po zamkach” przeszła do historii. W dwa wypełnione autobusy odwiedziliśmy zakątki Jury Krakowsko-Częstochowskiej oraz cztery zamki
Ósma impreza komunikacyjna, tym rzem zatytułowana „Klamką po zamkach” odbyła się 20 kwietnia. Jako, że była to pierwsza impreza nagłośniona medialnie, przeto zainteresowanie nią skutkowało wynajęciem drugiego autobusu. Pierwotnie objazd miał być obsłużony autobusem Autosan H9-21 zwany potocznie „klamką” (stąd nazwa imprezy), jednak aby uniknąć monotonii, kierownictwo imprezy podjęło decyzję o innym typie pojazdu dla drugiego wozu. Aby był to unikat, wybrano Autosana H10-11.11B – miejską odmianę H10, eksportową na rynek rosyjski. Charakteryzuje się on trzema zestawami drzwi w układzie 2+2+1 oraz fotelami miejskimi o konstrukcji nośnej rurowej. Decyzja ta poskutkowała jeszcze większym zainteresowaniem imprezą. W efekcie, na miejscu zbiórki stawiło się blisko 80 osób!
W każdym z pojazdów wyróżnić można było personel pokładowy, czyli działaczy CKMKM wyznaczonych do obsługi technicznej imprezy. Mieli służyć za pierwszy kontakt dla uczestników w sprawach wszelakich, zaś cechą identyfikacyjną były żółte kamizelki z emblematem klubu.
O g. 9:00 wyruszyliśmy na trasę, zaś małą zmianę można było uświadczyć na samym początku, gdy pojazdami wdrapaliśmy się na szczyt Złotej Góry w Częstochowie, aby uczestnicy imprezy – goście z okolic Częstochowy, Łodzi, okolic Warszawy, Radomia, Poznania, Wrocławia i wielu innych zakątków kraju – mogli na własne oczy ujrzeć to, co znali jedynie z satyrycznych ikonografii w internecie: 14-metrową figurę tzw. „papieża Pudziana”. Dalsza trasa odbyła się bez zmian, zaś jurajskie widoki bardzo przypadły uczestnikom do gustu. Całość Jury zaś okraszona była czterema zamkami: w Olsztynie, w Mirowie, w Bobolicach i w Siewierzu. Zamek w Bobolicach można było odwiedzić na własną rękę, bowiem w jego okolicach odbył się pierwszy postój wynikający z przepisów o czasie pracy kierowców. Drugi zamek uczestnicy odwiedzili programowo, zaś tajemnice budowli w Siewierzu omówił przewodnik, który chętnie odpowiadał na wnikliwe pytania zwiedzających oraz wyjaśnił kontrowersję związaną z koncepcją rekonstrukcji zamków,jak w Bobolicach.
Impreza okraszona była licznymi fotostopami, z których fotograficy chętnie korzystali wykonując pamiątkowe fotografie taboru. Ostatnim fotostopem był krótki postój nad zbiornikiem retencyjnym w Poraju, w czasie którego wykonano pamiątkową fotografię zbiorową.
Nie myli się ten, który nic nie robi. Podobnie stało się w czasie imprezy, kiedy organizatorzy przekonali się, że nieobligatoryjna zamiana pojazdów – niejako obiecana w ogłoszeniu promującym imprezę – poskutkowała brakiem chęci współpracy uczestników zajmujących pojazd H9, w wyniku czego imprezowicze przybyli na wydarzenie „Klamką po zamkach” klamką nie pojechali w ogóle. Incydent ten jednak został skompensowany wspaniałą atmosferą w pojeździe H10, którego przestrzenie pozwoliły nawet na urządzenie mini-dancingu.
Uczestnicy otrzymali pamiątkowe pocztówki z reprodukcją tuszowej ryciny przedstawiającej autobus H9 z czterema zamkami w tle, autorem której jest Beniamin Wójcik. Cenną zdobyczą okazały się także cztery plakaty przygotowane na okoliczność imprezy, które służyły informacją o samej imprezie (plakat poziomy zwrócony na zewnątrz) oraz o trasie i rozkładzie jazdy (pionowe wywieszone wewnątrz). Motywem dominującym na plakatach była ta sama rycina. Dodatkową pamiątką po wydarzeniu są cegiełki poświadczające wpłatę składki w poczet kosztów imprezy, które miały formę dawnych biletów PKS, te zaś były kasowane zabytkowymi szczypcami, którymi dawno temu posługiwali się konduktorzy PKS.
Uczestnicy pytali o cykliczność „Klamką po zamkach”. Powtórka imprezy jest możliwa, ale już bez tytułowej klamki – autobus H9-21 niebawem skończy służbę i zostanie skasowany. VIII impreza była jego pożegnaniem.
Zobacz fotografie z imprezy w Częstochowskiej Galerii Komunikacyjnej
Fotografie zbiorowa uczestników imprezy do pobrania:
Dominik Wójcik