U-Bahn a tramwaj w Zagłębiu Ruhry
Do Rheinbahn Duesseldorf przyjechały w tym roku 3 nowe wagony Siemens typu NF8U, nazywane pierwszym niskopodłogowym U-Bahnem. Jest to trochę dziwne, ponieważ o ile dobrze pamiętam, nie ma w Duesseldorfie linii U-Bahnu, na której na wszystkich stacjach byłyby niskie perony.
I rzeczywiście, wagony mają obsługiwać linie tramwajowe, a nie U-Bahnowe. Co prawda istnieje perspektywa budowy 3,6 km nowego tunelu w centrum między przystankami Bilk Bahnhof i Wehrhahn Bahnhof, który zgodnie z najnowszymi standardami byłby zapewne wyposażony w niskie perony, ale prace są dopiero w fazie projektu, więc do realizacji długa droga. Jest to kolejna oznaka zatarcia granicy między U-Bahnem a tramwajem w Zagłębiu Ruhry.
Po wieloktornym zwiedzaniu komunikacji miejskiej w Zagłębiu Ruhry, widzę że nie ma jednoznacznych definicji rozdzielających pojęcia tramwaju i U-Bahnu. Dla osób nie orientujących się, U-Bahn jest to coś pomiędzy metrem a tramwajem. W Zagłębiu Ruhry nie ma metra zasilanego z trzeciej szyny i całkowicie bezkolizyjnego, ale jest U-Bahn. Geneza tego środka transportu została ciekawie opisana w artykule, który znajduje się pod adresem: http://infobus.pl/blog.php?id=165. Jednak określenie czym tak na prawdę jedziemy, U-Bahnem czy tramwajem, nie zawsze jest możliwe.
U-Bahn w tunelu, a tramwaj na powierzchni?
W Essen, Bohum, Gelsenkirchen, Duisburgu i Mulheim tramwaje zjeżdżają do podziemi wraz z U-Bahnami. Więc np. w Essen nie byłoby żadnej linii tramwajowej, czemu zaprzeczają choćby informacje na rozkładach. W Bohum i Gelsenkirchen nawet przewoźnik ma w swojej nazwie tramwaje – BOGESTRA czyli Bohum Gelsenkirchen Strassenbahnen.
U-Bahn jest obsługiwany dużymi wagonami typu B, w przeciwieństwie do tramwaju?
Nie prawda, bo w Kolonii wagony B jeżdżą również na liniach tramwajowych. W tym mieście mamy do czynienia z największym wymieszaniem tych dwóch środków transportu. Na schemacie połączeń, znaczkiem „U” przewoźnik oznaczył wszystkie przystanki znajdujące się pod ziemią, niezależnie od tego na jakiej są linii. Natomiast w Gelsenkirchen, na linii, która w części jest oznaczona jako U-Bahn, nie uświadczymy wagonu typu B.
Z powodu tej linii odpada także, wydawało by się mocny argument, mówiący iż numery linii ubanowych zaczynają się od litery „U”. Wspomniana linia ma numer 301.
U-Bahny od tramwajów odróżnia wysokość peronów?
W Duesseldorfie U-Bahny zabierają ludzi nawet bezpośrednio z jezdni. No i nasz wagon zwany „niskopodłogowym U-Bahnem” mówi sam za siebie. Natomiast w Dortmundzie na nowej linii U-Bahnu, obecnie jeszcze tramwajowej, będą jeździły zwyczajne niskopodłogowe tramwaje.
No to może kwestia sygnalizacji?
Też nie, bo pod ziemią zarówno U-Bahny, jak i tramwaje mają sygnalizację typu kolejowego.
Pozostają chyba tylko oficjalne oznaczenia na schematach.
Jednak i one nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości. Pamiętam jak pewnego razu w Essen w tramwaju, choć wszystko wyglądało jak na typowej linii tramwajowej, jedna pani, rozmawiając przez telefon powiedziała „Ich fahre mit der U-Bahn”… Poza tym jadąc nowym NF8U na linii tramwajowej 706 jedziemy tramwajem czy U-Bahnem?
Powyższe przykłady pokazują, że w Zagłębiu Ruhry, wbrew wszelkim sztywnym stereotypom i definicjom, rozsądnie dostosowano szynowy transport miejski do potrzeb aglomeracji, tworząc U-Bahn, który jest bardzo elastycznym środkiem transportu. Łączy w sobie zalety tramwaju i metra. Jest swego rodzaju złotym środkiem na problemy komunikacyjne dużych miast. Pisząc U-Bahn mam tu na myśli całe to rozwiązanie, czyli wybudowanie tuneli, w których jeżdżą wagony pasujące równie dobrze na torowiska tramwajowe, jak i podziemne.
Nie trzeba tworzyć od podstaw nowego systemu kolejek podziemnych, aby zacząć sprawnie poruszać się po mieście. Wystarczy trochę pokombinować…