Polityczny cyrk przy komunikacyjnej uroczystości [opinia odrębna]

Jak to już w naszym kraju bywa, z byle okazji można uczynić pretekst do politycznej promocji jednostki. Częstochowa nie pozostaje w tyle tego osobliwego peletonu.

 


ZASTRZEŻENIE

            Poniższy tekst nie stanowi manifestu CKMKM oraz nie wyraża jakiegokolwiek stanowiska klubu oraz osób z nim powiązanych. Wszelkie powyższe fakty i uwagi stanowią odrębną wypowiedź osoby fizycznej, Dominika Wójcika, znającego realia polityczne miasta przez wzgląd na okołopolityczne doświadczenie.

 


            6-go listopada 2009r na Placu Biegańskiego odbyła się uroczysta prezentacja nowych autobusów zakupionych przez częstochowskie Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne. Jest to  stara, tradycyjna uroczystość polegająca na wystawieniu na jednym z bardziej uczęszczanych miejsc nowozakupionych autobusów celem zaprezentowania ich mieszkańcom Częstochowy. W ten sposób prezentowano niegdyś Ikarusy 260, później Jelcze M11, Jelcze PR110-D, Ikarusy 280, Ikarusy 435 i 415, następnie Ikarusy 412 i 280.70E (słynny zakup "Tanich i nowoczesnych, czyli połowę tanich i połowę nowoczesnych"), a w końcu Solarisy Urbino 12 oraz MANy NL222.

            Miało być uroczyście. CKMKM wystosował nawet otwarte zaproszenie do społeczności częstochowskiej na tą uroczystość. Wyszła uroczystość z politycznym kabaretem. Tradycją prezydentury Tadeusza Wrony jest blichtr i autopromocja na każdym możliwym kroku, którego nieodzownym atrybutem jest szpula czerwonej wstęgi przecinanej niemal na każdą okoliczność. Tak było i tym razem. W drugich drzwiach przegubowego Mercedesa, na poręczach rozwieszono czerwoną wstęgę, którą wspólnie przecięli Tadeusz Wrona w charakterze Prezydenta Miasta Częstochowy oraz Laszlo Rakasz w charakterze Prezesa koncernu EvoBus – przedstawiciela MB na Polskę w dziedzinie autobusów. Wcześniej obaj wygłosili mowę w towarzystwie Bpa Antoniego Długosza i Prezesa Krzysztofa Nabrdalika. Oczywiście w przemówieniu Prezesa Firmy przewozowej prezentującej swój nowy zakup nie ma nic dziwnego, ale święcenie wozów to absolutne nowum posocjalistycznej Polski. Pikanterii dodał kręcący się po wszystkich zakamarkach polityczny wolny strzelec R.Raczek, dawny Dyrektor Techniczny MPK i MZK, odziany w wytartą, jaskrawożółtą kamizelkę komitetu referendalnego oraz krążące, niczym Sputnik, udźwiękowione, niczym ambulans z mrożonkami, samochody promujące czołowych politycznych działaczy lewicy na okoliczność zbliżających się wyborów samorządowych oglądanych przez pryzmat wymęczonego referendum. Ponadto w punkcie zero owego dnia stwierdziłem jeszcze obecność kilku działaczy komitetu referendalnego (łatwi do identyfikacji z uwagi na towarzystwo rzucającego się w oczy R.Raczka) oraz kilku Radnych Rady Miasta Częstochowy (nazwisk dość). Słowem, z komunikacyjnego śwęta starano  się zrobić polityczny kabaret. Starano się, bowiem większość mediów zignorowała ten aspekt w  swych relacjach z uroczystości. Już odrobiną humoru wykazał się Bp A.Długosz, który po króciutkim poświęceniu wozów wsiadł w pełnym rynsztunku (łącznie z mitrą) za kierownicę jednego z autobusów i posmakował pracy kierowcy poprzez otwieranie, i zamykanie drzwi oraz niezamierzone przycinanie drzwiami jednego z fotoreporterów (widok na ten fakt zasłaniał mu Prezydent M.Cz.  T.Wrona).

 

Biskup prowadzi    Przecięcie wstęgi

 

            Kiedy jednak myślę o tym swoistym sabotażu, na myśl przychodzi mi pięćdziesiąta rocznica współczesnej komunikacji tramwajowej w Częstochowie. Z tej okazji zorganizowano udany festyn na terenie zajezdni MPK (to w wykonaniu władz MPK wraz z załogą i CKMKM), a kilka dni później… polityczny kabaret w wykonaniu władz miasta. Przykrywką tej profanacji była chęć odznaczenia Motorniczych z długim stażem pracy podczas uroczystości zorganizowanej w sali sesyjnej Rady Miasta Częstochowy. Niestety o bohaterach tamtego wydarzenia wspomniał tylko ich szef – Prezes MPK Krzysztof Nabrdalik. Pozostali mówcy zafiksowali swe mowy wokòł politycznych przepychanek, narzędziem których uczyniono nawet zasłużonego, wieloletniego Dyrektora państwowego w swoim czasie MPK – śp Mariana Skwarlińskiego. A wystąpień było kilka! O obecności odznaczanych tego dnia Motorniczych, jeśli dobrze pamiętam, wspomiano tylko dwa razy: podczas mowy Prezesa MPK i na koniec spotkania, podczas wręczania nagród. Po tym bezeceństwie moje oburzenie było duże, jednakże uznałem to za faux pas polityków przyzwyczajonych do swoich występów kabaretowych na co dzień. Tym jednak razem postanowiłem wyrazić swój sprzeciw w tej materii. Są bowiem rzeczy, których robić nie wypada. Nie wypada fotografować się na cmentarzach dla celów rozrywkowych, nie wypada rozmawiać przez telefon komórkowy w teatrze, nie wypada robić cyrku politycznego z niezwykle rzadkich mini świąt komunikacyjnych. Kierowcy i motorniczy pracują zbyt ciężko, aby robić z nich pożywkę do działań politycznych. Kilkuset kierowców i motorniczych, to nikły elektorat, ilościowo godny poparcia wielkich przegranych każdych wyborów. Politycy – dajcie im spokój. I apel miłośnika komunikacji: nie niszczcie nam świąt. Przed nami szcześćdziesiąta rocznica MPK, którą chcemy uczcić godnie, z szacunkiem dla wieloletniej historii komunikacji. I niech historia będzie tu jedynym motywem przewodnim, pomimo, że w tym samym czasie toczyć się będzie kolejna, nietaktowna samorządowa kampania wyborcza.

 


Czytaj także:

Wozi nas 14 nowych Mercedesów

 

Dyskutuj: Częstochowskie Forum Komunikacyjne